Czy jest z tego wyjście?
Owszem, ale jest nim dopiero spojrzenie na swoją osobę jako na twór boski, o boskiej naturze. Większy niż wszyscy tytani razem wzięci (łącznie z sobą). Takie zrównoważenie dzieje się w umyśle przez podniesienie wszystkiego do wymiaru i perspektywy Stwórcy.
Spojrzenie z duchowej perspektywy poszerza. Rozdziela i rozświetla działanie zarówno dobra jak i zła. Przenosi w nieporównywalnie większy wymiar znaczenia wszelkich zjawisk. Mit też znajdzie w tym swoje właściwe miejsce. Wtedy staje się jako użytecznym bożkiem, można go otoczyć uwagą: odziać, napoić, nakarmić, dać mu dom i bawić się z nim. To rozwija.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz