Chodzi mi o tę myśl, która sama myśli. Chodzi mi o ten oddech myśli niezależnej od woli, bez z góry przyjętego szlaku, która zdaje mi się wtedy dopiero myślą nie stosowaną, naprawdę myślą. (???)*
Może mści się na nim ta zdrada poezji na rzecz pasji bezpłodnych, towarzyskich, światowych, pasji błyszczenia, które robiły z niego najbardziej wyczekiwanego gościa.
Delacroix bał się gadania jak rozpusty.
Inspiracje są wszędzie
olej na płótnie, 90x70 cm.
*Może mi ktoś wyjaśni, co to znaczy, bo brzmi naprawdę intrygująco...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz