Kiedyś jakiś początkujący pisarz zapytał uznanego pisarza: Co robić żeby zostać sławnym pisarzem? Odpowiedź brzmiała: Najlepsze kawiarnie są... I tu wskazana została ulica w mieście, na której są te najlepsze kawiarnie.
Co wspólnego mają kawiarnie z karierą pisarza? Wygląda na to, że podstawową sprawą jest zorganizowanie sobie sprzyjającego środowiska. A gdzie takie znaleźć jak nie wśród podobnych sobie szaleńców, którzy również swoją zabawę traktują śmiertelnie poważnie? Gdzie się będą dalej edukować, wymieniać poglądy, bronić własnych przekonań, przed kim mają narzekać na opór materii, wypłakiwać zawody, z kim odbędą wojenne narady, jak zawojować świat, gdzie znajdą zrozumienie jak nie wśród zdecydowanych wieść podobny żywot? Wśród „swoich” częściej można znaleźć aprobatę niż we własnej rodzinie.
Takie środowisko służy jako koło ratunkowe dla nieboraka. Ale z czasem temperatura dyskusji rośnie, aż dochodzi się do jak najbardziej słusznego odkrycia, że nie ma drugiego takiego jak ja, a wszyscy są jacyś inni... To się nazywa odkrycie własnej indywidualności. Ten ciężar trzeba będzie ponieść na własnych plecach wraz z bolesnym, dojmującym uczuciem osamotnienia w wielkim świecie, z którym wciąż jest coś nie tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz